Miłosierni jak Ojciec
ADORACJA
NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU
W ROKU MIŁOSIERDZIA
wspólnoty „MIŁOSIERDZIE”
„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią „( Mt 5,7)
LUTY
Wystawienie Najświętszego Sakramentu.
O zbawcza Hostio…..
Pieśń na wystawienie: Ukaż mi, Panie, swą twarz… nr 86
Klęcząc przed Tobą, Panie Jezu, wierzymy, że jesteś tu żywy prawdziwy, chociaż jesteś ukryty pod postacią chleba w Najświętszym Sakramencie. Klęcząc przed Tobą patrzymy na Ciebie, wpatrujemy się w Ciebie i wierzymy, że Ty Panie, patrzysz na nas,.. patrzysz na każdego z nas z osobna,… patrzysz na konkretną siostrę, brata, który tutaj jest, patrzysz na konkretną osobę z konkretną historią życia, z konkretnymi ranami, z konkretnym doświadczeniem zła, grzechu, zniewolenia, chorób, niepowodzeń… A skoro patrzysz na nas, Panie Jezu, to – kochasz nas, bo przecież patrzeć na kogoś, wpatrywać się w kogoś – to kochać go. Wierzymy, że wpatrujesz się, Jezu, w naszą twarz, w nasze serce i szukasz w nas wiary… Pismo Święte mówi, że Ty, Panie Jezu, wszystko widzisz. Przychodząc do Ciebie, aby Cię adorować i klęcząc przed Tobą, Panie Jezu, wierzymy, że teraz patrzysz na nas w sposób szczególny. To Twoje spojrzenie, Panie Jezu, jest niezwykłe, bo pełne miłosierdzia, bo jest uzdrawiające i uwalniające. Wierzymy, że już samo bycie przed Tobą, Panie Jezu, uzdrawia nas, my nie musimy nic mówić, a Ty Panie Jezu już nas uzdrawiasz. Wiemy, Panie Jezu, że przychodząc do Ciebie, nie jesteśmy sami, niesiemy ze sobą całe nasze życie, niesiemy ze sobą całą naszą historię, która jest jak otwarta księga, – o której trudno zapomnieć, którą często czytamy, wiemy, Panie Jezu, że ta historia nie jest Ci obca, bo w tej historii byłeś i Jesteś obecny z uzdrawiającą i uwalniającą łaską. To, że dla nas jest to historia, że nie możemy się cofnąć w czasie, wcale nie oznacza, że Ty, Panie Jezu, nie możesz tam wejść. Ty, Panie Jezu, jesteś wiecznym teraz, dla Ciebie nasza przeszłość jest teraźniejszością, Ty wszystko możesz w naszym życiu zmienić, możesz uzdrowić to, co boli. Jeśli dla naszego dobra będzie to ważne, konieczne, wierzymy, że to uczynisz, a jeśli uznasz, że ból jest lepszy dla nas, pozostawisz – klęcząc przed Tobą wierzymy, Panie Jezu, że Tobie na nas zależy.
Panie Jezu, klęcząc przed Tobą, prosimy Cię, poślij nam, poślij nam swojego Ducha, aby pomógł nam modlić się. Przyjdź, Duchu Święty, do każdego z nas. Przyjdź i otwórz nas na Boga. Przyjdź, Duchu Święty, i otwórz nasze umysły, otwórz nasze usta, abyśmy wielbili Boga. Otwórz nasze oczy, abyśmy widzieli Go w drugim człowieku. Otwórz nasze uszy, abyśmy Go słuchali. Daj nam łaskę, Duchu Święty, słuchania Twego słowa, rozumienia Twego słowa, życia Twoim słowem.
Panie Jezu, przyjmij jako wyraz naszej woli pieśń, która wyrazi nasze pragnienie oderwania się od wszystkiego, co przynosimy ze sobą, śpiewem pragniemy zwrócić naszą uwagę i nasze serca do Ciebie.
Pieśń: Dotknij Panie moich oczu …nr 2
Panie Jezu, trwamy w wyjątkowym czasie – Roku Miłosierdzia, który ofiarowuje nam Kościół. Nasz Ojciec Święty – Franciszek ustanowił w całym Kościele katolickim Nadzwyczajny Rok – Rok Miłosierdzia. Do 20 listopada tego roku będziemy kontemplować tajemnicę miłosierdzia Bożego. Rok Miłosierdzia jest nam dany po to, aby oprócz Twojego, Panie Jezu, łagodnego dotyku przebaczenia doświadczyć w naszym życiu także Twojej obecności obok nas i Twojej bliskości i aby odkryć, iż Miłosierdzie Boże może być dla nas źródłem radości, ukojenia i pokoju. Hasłem Roku Miłosierdzia, zwołanego z okazji 50 rocznicy zakończenia ostatniego soboru, są słowa: „Miłosierni jak Ojciec”. Rok Miłosierdzia jest czasem sposobnym do zmiany dotychczasowego stylu naszego życia. Jesteśmy wezwani do nawrócenia. Nie ma takiego grzechu, którego Bóg w swoim miłosierdziu nie mógłby przebaczyć, o ile człowiek o to prosi i pragnie się nawrócić. W 1 liście św. Jana ( 1, J) czytamy, „ jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg, jako wierny i sprawiedliwy odpuści nam je i oczyści nas z wszelkiej nieprawości”. Prosząc Boga Ojca o przebaczenie, uznajemy się przed Nim za grzeszników. Lecz wyznajemy jednocześnie Jego miłosierdzie, ponieważ w Jego Synu i przez sakramenty „ mamy odkupienie – odpuszczenie grzechów. (Kol 1,14) Nasza prośba jednak zostanie wysłuchana tylko pod warunkiem , że najpierw my sami ze swej strony przebaczyliśmy naszym winowajcom.(KKK). Tak więc przebaczenie naszym bliźnim jest nie tylko wyrazem miłości miłosiernej, ale jest dla nas chrześcijan nakazem. Bez przebaczenia naszym „ winowajcom” nie możemy prosić o przebaczenie dla nas.
Panie Jezu, w kazaniu na Górze nauczasz nas, jak powinniśmy postępować, aby dojść do Królestwa niebieskiego. W błogosławieństwach wskazujesz nam jak powinniśmy postępować, aby być szczęśliwym nie tylko po śmierci, ale już tu na ziemi. Wszystkie błogosławieństwa wskazują drogę do nawrócenia, ale błogosławieństwo piąte: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią„ ( Mt 5,7) jest szczególnie wymowne i powinno być dla nas inspiracją w Roku Miłosierdzia, który z łaski Bożej możemy przeżywać.
Trwamy również w Wielkim Poście. Jest to czas, który ma przygotować nas do uczestniczenia w Tajemnicy Zmartwychwstania Pańskiego, a więc w święcie radosnym, pełnym nadziei. W ciągu Wielkiego Postu mamy pozbyć się tego, co nas ogranicza, aby przyjąć Boże przebaczenie, doświadczyć Bożego miłosierdzia i cieszyć się z obecności Boga w codziennym życiu.
Panie Jezu o miłosierdziu mówisz do nas miedzy innymi w przypowieściach. Jedną z takich przypowieści jest przypowieść :”O marnotrawnym synu” (Łk 15,11-32), która objawia nam naturę Boga jako naturę Ojca. Przypowieść ta objawia miłość ojcowską i matczyną, która wyraża się w czułości i w współczuciu, przebaczeniu i przywróceniu godności dziecka Bożego.
Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił, więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się bawić.
Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”. Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się”».
Panie Jezu, Ty znasz naszą słabość i skłonność do grzechu. Wiesz jak łatwo nas zwieść fałszywą nauką, tanim zaspokojeniem potrzeb naszej natury i namiastką złudnego szczęścia. Jak niewiele potrzeba, aby tanie świecidełka, detale i ozdoby, podawane nam przez ducha tego świata, odwróciły naszą uwagę od miłości Ojca. Potrafimy się nimi zachwycać, a niekiedy przyznajemy im pierwsze miejsce w naszym życiu, to budzi w nas pożądliwość oczu i nieodparte pragnienie posiadania. Kolejnym etapem otwierania w nas szczeliny dla zła jest odrzucenie miłości i zatroskania Boga jako Ojca o nas oraz wybór drogi według własnej wizji szczęścia.
Podobnie było w życiu głównego bohatera przypowieści. W domu ojca niczego mu nie brakowało. Otoczony był troską i opieką, której jednak nie zrozumiał i nie przyjął do końca. Nie wiemy, dlaczego tak uczynił, możemy jednak przypuszczać, że źle pojęta wolność, bogactwa tego świata albo pycha- popchnęła go do tego, że odwrócił się od ojca, od jego miłości i troski. Niezależność wobec ojca i życie na własny rachunek wydawało się mu czymś dobrym i atrakcyjnym. Postanawia odejść od ojca nie z powodu wrogości do ojca, lecz z miłości do siebie. Nie występuje przeciw ojcu, nie kradnie ojcu majątku, nie ucieka po kryjomu, nie wyjeżdża na skutek kłótni. Bierze i czyni to, co – jak uważa, słusznie się mu należy. Swoim postępowaniem daje również ojcu do zrozumienia, że on już dla niego umarł, że już nic dla niego nie znaczy. W swoim sercu i myślach uznaje ojca za martwego, zabija go. Zło było zakryte, jednak ujawniło się, ale syn nie widzi go a nawet myli z dobrem. Pożądliwość, która zrodziła się w sercu syna, zaślepia go i łudzi. Nie widzi, jak stopniowo otwiera się na zło, jak grzech rodzi grzech, który na początku wydaje się atrakcyjny i obiecujący, a dopiero po czasie w skutkach ujawnia całą swoją przewrotność.
Panie Jezu, pokaż nam naszą skłonność do zła, pokaż nam, co nas pociąga, co przesłania nam miłość Bożą? Prosimy Cię, pokaż nam, jakie sytuacje w naszym życiu są dla nas okazją do grzechu, jak grzech rodzi grzech poprzez swoją atrakcyjność czy pozór dobra, aby zerwać więź z Bogiem Ojcem.
(Cisza ….).
Duchu Święty Boże, prosimy Cię, abyś swoim światłem ustrzegł nas przed odwróceniem się od Bożej miłości.
Maryjo, uproś nam prawość naszych serc i sumień, abyśmy nie dawali więcej okazji złu w naszym życiu poprzez egoizm i brak miłości.
Pieśń: Miłość, której jest Bóg w nas ukaże nam drogę ….nr 73
Na początku było beztrosko, syn bawił się hucznie, korzystał z życia. Ale ten stan nie trwał długo. Szybko skończyły się pieniądze i zabrakło środków do życia. Głód, samotność i nędza, której doświadczał ewangeliczny bohater, są konsekwencją jego wcześniejszego wyboru. Pomimo tego, że ojciec przestrzegał swojego syna przed tym, co może go czekać, ten jednak wybrał wolność rozumianą po swojemu. Rezygnując z wolności, której doświadczał każdego dnia w rodzinnym domu- opuścił rodzinę i odszedł. Na własnej skórze doświadczył zniewalającej mocy i działania ducha złego, który ostatecznie pozbawił go więzi z ojcem i ludzkiej godności. Doszło do takiego upodlenia człowieka, że gdy ten z głodu zapragnął jeść to, co jadły świnie – to jednak i tego nie mógł, ponieważ nikt mu na to nie pozwolił. To, co wcześniej wzbudziłoby w nim obrzydzenie, teraz stało się codziennością. Zły duch wykorzystał też uczucia, jakie pojawiły się w sercu młodszego syna. Początkowy wstyd i lęk przed powrotem do domu opóźnił moment pojednania, co jeszcze bardziej pogrążało go w rozpaczy.
Duch przewrotny robi wszystko, aby uniemożliwić lub przynajmniej opóźnić nasze nawrócenie, bardzo często wyolbrzymia i potęguje lęk i wstyd przed Bogiem. Bóg Ojciec zna konsekwencje odejścia człowieka od Jego miłości i woli. Kocha nas i nie chce naszego nieszczęścia, dlatego chroni nas poprzez przykazania, które są jak drogowskazy i pokazują, jak korzystać z naszej wolności, aby nie dać się zwieść złemu duchowi i nie utracić życia wiecznego.
Patrząc na nasze życie, zastanówmy się, czy w naszym życiu nie było takich sytuacji, w których obwinialiśmy Boga o ograniczenie naszej wolności i czy nie osądzaliśmy Go o karanie nas nieszczęściem za skutki naszych wyborów.
(Cisza….)
Duchu Święty Boże, prosimy Cię, abyś swoim światłem ustrzegł nas przed niewiernością Bogu, przed postrzeganiem Dekalogu tylko jako zakazów i nakazów.
Maryjo, nasza Matko, pokornie Cię prosimy, uproś nam łaskę wierności prawdziwemu i kochającemu nas Bogu.
Pieśń: Ojcze niebieski… ( Mocni w Duchu) lub: Nie bójcie się żyć dla Miłości… nr 101
Ewangeliczny ojciec – zgodził się na odejście syna, chociaż bardzo cierpiał z powodu braku zaufania i miłości syna, i chociaż zdawał sobie z tego sprawę, że syn, polegając na sobie i tym, co posiada, może zatracić swoje życie… Ojciec pozostaje wierny synowi – nie przepędza go, nie wydziedzicza, nie przeklina. Nie zatrzymuje też syna na siłę, ale mu i nie błogosławi na drogę, bo to droga do grzechu i śmierci. Daje mu wszystko to, do czego syn miał prawo i pozwala mu odejść, szanuje wolność syna, ponieważ go kocha.
Bóg powierzył nam swoje dobra, obdarzył wolnością i władzą panowania nad światem. Wszystko, co jest z Boga, należy do nas. Mocą darmo otrzymanej łaski jesteśmy współobywatelami świętych (por. Rz 8, 17 i Ef 2,19). W swoim Synu oddał nam samego siebie, wiedząc, że niejednokrotnie zranimy Jego miłość, porzucimy Go i pójdziemy własną drogą, która prowadzi do śmierci. Bóg szanuje nasze wybory. Jednak nie zostawia nas samych, nie rezygnuje z nas, ciągle szuka nas i znajduje, nigdy nie przestaje nas kochać. Pierwszy wychodzi nam naprzeciw i przywraca nam utracone dziedzictwo i godność dzieci Bożych.
Syn marnotrawny, doświadczywszy swojej pomyłki i skutków swego wyboru, zrozumiał swoją niewierność wobec ojca, w końcu dojrzewa do powrotu. Zrozumiał, że tylko u ojca może znaleźć pokój i szczęście. Zaczyna doceniać dobro, które od ojca otrzymywał. W sercu syna powoli rodzi się nadzieja, że gdy powróci do domu, ojciec go nie odrzuci i to pozwala mu skierować kroki w kierunku domu. Chce być tylko parobkiem wie, że nie ma szans stać się na nowo synem, w głowie układa sobie to, co powie ojcu po powrocie… I idzie do niego. ..Ojciec bardzo tęsknił za synem, codziennie, więc wychodził na drogę i wypatrywał go. Oczekiwał jego powrotu. Jego serce cierpiało bardziej niż serce marnotrawnego syna, ponieważ zostało zranione przez dziecko, które bardzo kochał. I nigdy nie przestał kochać. Pierwszy wyszedł synowi naprzeciw, gdy ten był jeszcze daleko. Z radości rzucił mu się na szyję. Ojciec uczynił więcej niż syn oczekiwał. Syn przyszedł prosić o litość, a nie o bycie synem na nowo, nie widzi gestów miłości ojca i wygłasza wcześniej przygotowaną formułkę. Ojciec jednak mu przerywa i okazuje mu jeszcze większą miłość… Każe przynieść dla syna najlepszą szatę, pierścień na rękę, sandały na nogi i wyprawił ucztę na jego cześć (por. Łk 15 20- 22 ). Tylko ojciec mógł to uczynić, tzn. przyjąć marnotrawnego syna do domu, zapomnieć, przebaczyć i kochać jak dawniej. I taki jest również nasz Bóg… Tak dzieje się podczas sakramentu pokuty i pojednania i podczas Eucharystii, podczas których otrzymujemy miłość większą niż możemy przyjąć.
Zatrzymajmy się na chwilę w obecności Boga Ojca i zastanówmy się: jak podchodzimy do spowiedzi? … Jak uczestniczymy w Eucharystii…? Czy z nadzieją, że spotkamy się z miłością?… Czy pamiętamy, że ta miłość jest bezwarunkowa, otwarta, większa od naszych grzechów i od naszych zniewoleń…? Zapragnijmy wpaść w ramiona tej miłości…..
( Cisza…)
Duchu Święty Boże, prosimy, nie pozwól abyśmy po grzechu zamknęli się we wstydzie i lęku przed powrotem do Boga, nie pozwól, abyśmy pogrążyli się w rozpaczy.
Maryjo, prosimy Cię, pomóż nam poznać prawdę o nas samych, dodaj nam odwagi w tym poznawaniu tego wszystkiego, kiedy ojciec kłamstw zwiódł nas i doprowadził do tego, że obrażaliśmy Boga, krzywdząc siebie i innych. Prosimy Cię, wzbudź w naszych sercach żal doskonały, który poprowadzi nas do prawdziwego nawrócenia.
Pieśń: Wspaniały dawco miłości… nr 84
Ewangeliczny starszy syn był zawsze przy ojcu, był mu posłuszny, pracował i korzystał z jego dóbr, nie występuje przeciw ojcu, ale też go nie rozumie, nie docenia jego miłości, nie kocha ojca taka miłością, jaką był miłowany przez niego, dlatego nie rozumie postępowania ojca wobec powracającego brata. Zazdrość i poczucie krzywdy, pretensje i żal, który zrodził się w sercu, sprawia, że niesprawiedliwie starszy syn ocenia ojca. Nie zgadza się na miłosierdzie, które okazuje względem brata. Ojciec nie przestaje kochać także starszego syna, chociaż okazał się być tak małoduszny. Wychodzi z uczty, by teraz zają
się nim. Teraz jemu poświęca całego siebie. Tłumaczy, okazuje miłość… Zapewnia, że wszystko, co jest jego własnością, należy do niego, prosi, aby ucieszył się z powrotu brata, by zgodził się na przyjęcie młodszego syna, na okazanie miłości i akceptacji i błogosławienie mu…
Słowa ewangelicznego ojca są skierowane do nas. Wszystko, co posiada Bóg Ojciec, należy także do nas. Wszystko mamy od Niego za darmo. Nie musimy zarabiać na Jego miłość. On chce tylko, abyśmy pozwolili się kochać.
Popatrzmy na nasze życie, czy my nie uważamy się za ludzi sprawiedliwych i czy nie zdarza nam się osądzać innych,…? Czy nie gorszymy się wyborami innych, czy nie pojawia się w naszych sercach zazdrość,….? Czy potrafimy się cieszyć z radości innych i z ich sukcesów…?, Czy cieszymy się, gdy widzimy nawracającego grzesznika..?. Może tak się przyzwyczailiśmy do bliskości Boga i poczucia bezpieczeństwa, że korzystamy z obdarowania Bożego, tak jakby nam się wszystko należało i nie dostrzegamy, że wszystko, co posiadamy, jest Jego bezinteresownym darem…? Czy nie żyjemy w poczuciu własnej doskonałości, a co niepostrzeżenie oddala nas od miłości Boga i szczęścia…?
W ciszy popatrzmy na nasze życie i jeśli zobaczymy, że w jakimś momencie pojawił się grzech, w głębi serca wyznajmy go Panu, a jeśli ten grzech wymaga wyznania w sakramencie pokuty, uczyńmy to przy najbliższej sposobności… (cisza….).
Modląc się Psalmem 51, wyraźmy naszą skruchę i prośmy o Boże miłosierdzie dla nas :„ Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, w ogromie swej litości zgładź nieprawość moją. Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego. Uznaję bowiem nieprawość moją, a grzech mój jest zawsze przede mną. Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą. Abyś się okazał sprawiedliwy w swoim wyroku i prawy w swoim sądzie „ (Ps 51).
Duchu Święty Boże, prosimy Cię, abyś swoim światłem ustrzegł nas przed niewiarą w Boże miłosierdzie.
Maryjo, Matko nasza, prosimy: uproś nam łaskę ufności w Boże przebaczenie i miłosierdzie.
Pieśń: Panie mój, przychodzę dziś… nr 48
Klęczymy przed Tobą, Panie Jezu, i widzimy, że jesteśmy grzesznikami, jednak wierzymy, że jeżeli przed Tobą wyznamy nasze grzechy, to Ty Panie przebaczysz nam je w swoim nieskończonym miłosierdziu. I tak jak wtedy, gdy marnotrawny syn wrócił do swego ojca i powiedział: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie”- ojciec przytulił go do siebie, tak dzisiaj my przychodzimy do Ciebie, wierząc, że przytulisz nas do swego serca… I tak jak ojciec z przypowieści mówi do swoich sług: „ Przynieście szybko najlepszą suknię i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi. Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”- tak Ty Panie Jezu, zapraszasz nas na ucztę, na której sam jesteś gospodarzem.
Odmawiając modlitwę Ojcze nasz oddajmy Bogu uczucia, które się zrodziły w naszym sercu. Prośmy, aby uzdrowił te, które utrudniają nam wejście na drogę otwartości, miłości i zaufania. Jeżeli doświadczamy pokoju serca, ponieważ nigdy się nie zgubiliśmy wyraźmy wdzięczność i miłość Bogu oraz podziękujmy naszemu Ojcu, który jest w niebie za Jego ojcowską miłość.
Ojcze Nasz…..
Pieśń: Bóg jest Miłością… nr 144
Dzisiaj, klęcząc przed Tobą i adorując Ciebie, Panie Jezu, w Najświętszym Sakramencie, pragniemy wyrazić naszą wdzięczność Bogu Ojcu za Jego miłość do nas – uznajemy Go za naszego Ojca. Ojca, który nie jest gdzieś daleko, w miejscu dla nas niedostępnym, nie jest też nadzorcą niebiańskim, czyhającym, by nas ukarać za złe czyny. Dziękujemy Ci, Ojcze nasz, że jesteś Bogiem wrażliwym, przebaczającym, że swoją ogarniającą miłością przenikasz do głębi nasze serca. Dziękujemy za to, że gdy widzisz naszą samotność, gdy widzisz, że jesteśmy nieszczęśliwi – to patrzysz na nas ze szczególną miłością, przygarniając nas do serca, a Twoje spojrzenie, Twoja miłość Ojcze, nas uzdrawia, uwalnia i przywraca nam naszą godność i mówisz do nas …”Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość” (Jer 31,3b) . Boże Ojcze , Ojcze nasz, Tatusiu, uwielbiamy i dziękujemy Ci za to, że zawsze kochasz, że ciągle kołaczesz do naszych serc pomimo drzwi zamkniętych, że pragniesz zdejmować z nas łachmany syna marnotrawnego i nakładasz nam płaszcz, sandały i pierścień i zapraszasz na ucztę, że jesteś totalną miłością . Z taką miłością do nas przychodzisz, dziękujemy Ci, że dla Ciebie nie ma takiej sytuacji, w której chciałbyś nami pogardzić. Szanując naszą wolność, pozwalasz nam decydować o sobie, jednak nie rezygnujesz z nas, gdy odchodzimy od Ciebie, czekasz na nas, wychodzisz nam naprzeciw, szukasz nas, wyczekujesz naszego powrotu, przywracasz nam godność Twoich dzieci, przywracasz uśmiech, dajesz nadzieję. Jesteś po prostu dobrym Ojcem – szanując naszą wolność, czekasz i kochasz. Uwielbiamy Cię, Ojcze nasz, uwielbiamy Cię, Jezu Chryste, Uwielbiamy Cię, Duchu Święty…
Pieśnią wyraźmy naszą wdzięczność i miłość Trójcy Świętej..
Pieśń: Jak dobrze jest dziękować … nr 61
Boże Ojcze, uznajemy Cię za źródło miłości i miłosierdzia, przyjmujemy dar życia, jakim nas obdarzasz, poddajemy się Twojej woli, bo wierzymy, że tylko Ty, Boże, wiesz, co dla nas jest dobre – ufamy Ci, Ojcze…
Panie Jezu Chryste, prosimy Cię pokornie, abyś wszedł do naszego życia takiego, jakie ono jest. Zgadzamy się na naszą historię życia, zgadzamy na nasze życie, którym każdego z nas obdarzyłeś. Zapraszamy Cię, Jezu, do naszego życia i czynimy Cię, Panie, naszym jedynym Panem i naszym jedynym Zbawicielem. Nasze serca, chociaż zranione, mówią Ci dzisiaj – Kocham Cię.
Kocham Ciebie, Jezu… Kocham Cię, Ojcze… Kocham Cię, Duchu Święty…
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu 3x
Pieśń: Tchnij moc… nr 156
Z okazji Roku Miłosierdzia Papież ogłosił możliwość uzyskania odpustu dla każdego, kto odbędzie pielgrzymkę do dowolnego kościoła, w którym są otwarte Drzwi Święte. Moment ten powinien zostać połączony z sakramentem pojednania, Eucharystią oraz refleksją nad miłosierdziem. Korzystając z możliwości, jaką ofiaruje nam Kościół, wzbudźmy sobie intencję, w jakiej pragniemy otrzymać odpust zupełny ….. Wzbudźmy w sercu żal za grzechy i wyrzeknijmy się przywiązania do nawet najmniejszego grzechu, np.: Ach, żałuję za me złości… Pomódlmy się, wyznając naszą wiarę: Wierzę w Boga Ojca….. Oraz za papieża, w intencjach papieża, które nosi on „w sercu dla dobra Kościoła i całego świata, np.: Pod Twoją obronę…
Przed tak wielkim Sakramentem…
( Błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem…).
Pieśń na zakończenie: nr 111.